Licznie przybyłych przywitał najpierw refleksyjną piosenką Dariusz Baran, wprowadzając w nastrój poetyckiej refleksji. Potem było tradycyjnie, zgodnie z uświęconym zwyczajem, czyli powitanie, odczytanie werdyktu, wręczenie nagród i dyplomów oraz prezentacja nagrodzonych wierszy. Starczyło też czasu na posilenie się pyszną pizzą i różnymi słodkościami. Jednak, choć scenariusz był jak zwykle, to za każdym razem uroczystość rozstrzygnięcia konkursu jest inna i nie powtarzalna. To zasługa uczestników konkursu, którzy zawsze mile zaskakują jurorów swoją poezją, niezwykle różnorodną tematycznie i formalnie. Podobnie było w tym roku.
Zwycięzca w I kategorii, szóstoklasista z Włocławka – Adam Piasecki nadesłał piękne, klasyczne haiku. W jednym z nich pisze o jesiennym deszczu: chabrowe niebo, ulewne deszczysko pada, skowronek ucichł. Natomiast jego rówieśniczka Martyna Bury z Prudnika ( II nagr.) wyznaje: to co dusi, co krztusi, wyrzuć na kartkę z pióra pięknych słów myśli niespokojne – wolne będą. Natomiast Patryk Szwajka z Głogowa (III nagr) opowiada poetycko swój sen, w którym wpada w przeszłość, choć nie wybrał daty, a wybrano go na boga lodu Arklejosa, który musi zmierzyć się z Zeusem. Wyróżniona chrzanowianka Natalia Szczurek pięknie pisze o uczuciach, wyznając, że jej miłość będzie jak pochodnia, rozpromieni najciemniejszą noc, a z czary szczęścia pić będzie do dna.
Zdobywca pierwszej nagrody, gimnazjalista z Warszawy, Andrzej Jagiełłowicz poetycko opowiada, że noc w pelerynie gwiazd gra nokturny z nut perłowych utkane i przez palce bezszelestnie przesiewa przeźroczyste ziarenka czasu oraz na głowy zakochanym sypie księżycowym pyłem. Jego koleżanka ze Szczecina Dorota Jankowska ( II nagr.) dzieli się pięknie swoją wrażliwością stwierdzając, że wieczorami dzień mruży oczy, zaciska światło w piąstkę, nim zaśnie wymaluje niebo barwą spojrzeń. Natomiast Iwona Kozłowska z Kielc, wyróżniona drugą nagrodą, obiecuje, że opowie baśń kolorową, pokaże zapach kwiatów i blask nocy oraz, że zawiezie tam, gdzie można zrywać gwiazdy jak jabłka. Wyróżniony zakopiańczyk Mateusz Zwijacz przysłał piękne haiku. Jeden z nich szczególnie zachwyca, cytuję: niewielka iskra pośród ciemności świata – bijące serce.
III kategoria też nie zawiodła, zachwycając jurorów chyba najbardziej wysokim i wyrównanym poziomem. Zwyciężczyni Anna Maria Kobylińska z Warszawy jeden z wierszy poświęciła pamięci Haliny Poświatowskiej, w którym pisze m.in.: z ziaren rzuconych w czas wykwitły wiersze zanim po ostatniej operacji serca w zwiędłych rękach ściemniała krew, nastała noc, w jej tomiku wierszy strony uśmiechają się kobiecymi ustami. Drugie miejsce otrzymał w tej kategorii Paweł Bień z Jeleniech Góry, który w jednym z wierszy wyznaje: zamknę się na kilka słów, wejdę między wiersze, nie zauważysz mnie, zamknę się w kilka słów, a kiedy wychylę głowę, powtórzymy się. Emilia Łydka z Sipior koło Kcyni ( III nagr.) wyznaje z obawą, że na dnie duszy białe kwitną kwiaty, lecz ona ich nie uchroni, zatoną w atramencie bólu, znikną pod osłoną nocy. Wyróżniony Michał Konrad Byrczek z Chrzanowa dużo poetyckiej uwagi poświęcił chrzanowskim Żydom, puentując m.in.: strasznym snem łez pamięć żywa, szczerzy kły, trybików sto, wciąż nadzieja trwa prawdziwa, jeśli pamiętamy zło.
Tradycyjnie jurorami konkursu byli Lucuna Szubel i Antoni Dobrowolski ( chrzanowscy poeci), którzy przeczytali z uwagą 220 zestawów wierszy – mozoląc się później przy rozdzielaniu laurów, bo najchętniej obdzieliliby wszystkich nagrodami, wyróżnieniami i uśmiechami, za ten czyn heroiczny, że młodzi ludzie zechcieli się podzielić swoim światem, swoimi bólem, kłopotem, lękiem, zdradą, zranionym sercem, poczuciem samotności, ale też zachwytem nad światem – swoim najbardziej osobistym poetyckim zwierzeniem.
Antoni Dobrowolski