To niewątpliwie wielkie chrzanowskie święto poezji rozpoczęło się tradycyjnie muzycznym akcentem, tym razem w wykonaniu Gabrieli Głogowskiej i Angeliki Szewc – młodych solistek ze studia piosenki „Pod tytułem”, kierowanego przez Jerzego Zieglera.
Następnie wszystkich przybyłych serdecznie powitały Aneta Mikołowska – kier. Działu Animacji oraz instr. Jolanta Kupiec, reprezentujące organizatorów konkursu - Chrzanowski MOKSiR oraz Grupę Twórczą „Cumulus”.
– Na tegoroczny konkurs wpłynęło 231 zestawów wierszy z całego kraju, a nawet z USA, Niemiec, Litwy, Ukrainy i Mołdawii. To napawa dumą, że konkurs ciszy się niesłabnącą popularnością i że wyszedł daleko poza granice naszej Ojczyzny, czyniąc go już międzynarodową kulturalną imprezą. – powiedziała Aneta Leśniakiewicz, witając gości.
Najważniejszą jednak częścią spotkania, jego sercem, było odczytanie i uzasadnienie werdyktu jury, którego w tym roku dokonali red. Maciej Szczawiński i Antoni Dobrowolski.
Natomiast laury poetyckie wręczali Stanisław Zygadło – przewodniczący KKSiR RM Chrzanowa i Aleksander Grzybowski – przewodniczący Chrzanowskiej Rady Kultury.
Potem laureaci czytali nagrodzone wiersze, opowiadali o swoich twórczych pasjach, natomiast red. Szczawiński na bieżąco dokonywał niezwykle trafnych i rzeczowych komentarzy.
Na tegoroczny, XXVII konkurs poetycki „O HERB GRODU MIASTA CHRZANOWA”, ogłoszony w okresie jubileuszu XXX-lecia działalności Grupy Twórczej „CUMULUS” (pomysłodawcy i organizatora konkursu) – wpłynęło bardzo dużo znakomitej poezji. Szczególnie II kategoria ogólna obfitowała wieloma doskonałymi zestawami wierszy, ale również wśród twórczych inspiracji naszym miastem nie zabrakło poetyckich rarytasów.
Kiedy jurorzy spotkali się w uroczej kawiarni, w pobliżu siedziby Radia Katowice i kiedy wyłożyli swoje karty na stolik, okazało się, że były to same mocne figury, pokrywające się parami, jak w znanej dziecięcej grze - Piotrusiu. To pokazało, że jurorzy zupełnie wcześniej się nie umawiając, przypadkiem przyjęli do oceny wierszy podobne kryteria, zbliżone punkty odniesienia. Taką podstawową miarą stała się wrażliwość, płynąca prosto z serca, pomijająca prawie całkowicie logiczny umysł. Dzięki temu najwięcej szans miały wiersze przepełnione emocją, powodujące przyśpieszony oddech, liczne ciarki, a nawet łezkę w oku – nawet jeżeli troszkę cierpiały na brak idealnej formy. Natomiast te doskonałe formalnie, poetycko, językowo i gramatycznie, ale chłodne emocjonalnie, pozbawione „tego czegoś”
- przegrywały.
Ustalenie zatem końcowego werdyktu nie sprawiło większych problemów, choć było poprzedzone wnikliwą, osobistą i wielogodzinną, intymną rozmową z każdym poetą, poprzez słowa ich wierszy.
Najwyżej, w kategorii ogólnej oceniono zestaw wierszy nadesłany przez Piotra Fałczyńskiego z Ołoboku, który porusza bardzo aktualne i bolesne problemy naszych rodaków, wybierających podróż za chlebem do obcych krajów. W wierszu SERCE pisze m.in.: „ Piotrek odleciał gdy ptaki wracały, rzucił m-2, starego fiata, dwa etaty, wije gniazdo w Londynie. Tylko głupi pies wabiący się Serce wyje w jakimś kącie, za stary żeby lecieć, zbyt ludzki by uśpić”.
Nagrodzona drugim miejscem Marta Jurkowska z Olkusza w wierszu W PEŁNI ukryła swój zachwyt nad pięknem odchodzącego dnia i niezwykłością zbliżającej się nocy. Podziwia słońce, które powoli chowa się za horyzontem, kurcząc się jak wysuszona morela. Idzie noc z gęstym futrem, szczekająca psami, a po dachach uliczek chodzą koty, w ich złotych oczach ukrył się księżyc.
Trzecie miejsce przypadło Jerzemu Fryckowskiemu z Dębicy Kaszubskiej, który w przejmującym wierszu SANKTUARIUM pisze w puencie: „Już na zawsze pozostaniesz za szybą autobusu, monitora i recepcji schroniska, które zamieni się w hospicjum i pozwoli umrzeć miłości w humanitarnych warunkach, bez ukłucia jednej igły, bez tabletki na wieczny sen, bez świadków”.
Wyróżniony Miłosz Kamil Monasterski z Łomianek nadesłał poetycki list miłosny pisany na adres poczty w Koluszkach, niewielkiego budynku przy dworcu, miejsca przeznaczenia zapomnianych paczek, listów nie mających dokąd iść, kartek pocztowych z rozmytą nazwą miasta i bezdomnych walentynek.
Kolejny wyróżniony Zenon Dytko z Chorzowa wyznaje szczerze i poetycko, że nie czuje żalu do nikogo, że nic go nie boli, że jest kochany przez siebie samego nareszcie, że otwierają się przed nim nowe przestrzenie prawie jakby wstępował do nieba i że w końcu przestanie się bać ludzi, życia, siebie – wszystkiego.
Jury przyznało w tej kategorii jeszcze wyróżnienie Tatianie Tokarczuk z Wałbrzycha za piękne, wzruszające wiersze o kotach. W jednym z nich pisze: „ Umarł mój kot. Zdechł na śmierć. Zostały po nim zabawki – dwie myszki i dwie miski. Ot inwentarz. On raczej był niż miał”.
W kategorii I wierszy o Chrzanowie wszystkie nagrody zgarnęli Chrzanowianie. Dawno już tak nie było, nawet chyba nigdy, no może prawie nigdy, bo o naszym mieście często ciekawiej pisali jego niemieszkańcy, niż rodowici tutejsi.
Główną nagrodę przyznano Karolowi Koryczanowi, który obrał właśnie godło „Tutejszy”. Koryczan poetycko opisuje dawny Chrzanów, widać że zna go dobrze, czuć że głęboko wrył się w jego duszę i serce, pozostawiając wiele ciepłych, ale też i gorzkich wspomnień. W jednym z wierszy wyznaje: „ Pamiętam oczarowanie mikrokosmosem zapachów, widoków i dźwięków, gdy leżałem w trawie na wznak. Strach, że wydadzą się moje wagary i tornister obok, zeszły na trzeci plan, wobec cudów czerwca”.
Wyróżniona Lucyna Szubel również z nostalgią, ale też z przerażeniem, opowiada o dawnym Chrzanowie. Bo z jednej strony snuje poetycką opowieść o chrzanowskich łazienkach, nieistniejących już dzisiaj, gdzie dawniej rozkładano koce i kosze ze smakołykami, a starsi grali w szachy lub w karty, dzieci biegały do wody i łowiły srebnołuskie siuderki, pobłyskujące złotem oczu. Natomiast z drugiej strony, opisuje dramat wywożonych do Oświęcimia Żydów, przez hitlerowskich oprawców, pisząc: „ Kto zaplecie warkocze Sali, kto uczesze loki Rywce, obcięli warkocze Sali, zgolili loki Rywce i z innymi wrzucili do pieca”.
Halina Barbara Janeczek nadesłała liryczne, trochę filozoficzne wiersze o przemijaniu i poszukiwaniu sensu życia – otrzymując za nie zasłużone wyróżnienie. W wierszu PODRÓŻ pisze: „ Rozproszona w czasoprzestrzeni przelatuję bumerangiem to tu, to tam. Nie ma wiatru, a lata uleciały. Czas powrócić do dłoni splątanych prostotą dotknięć, do przeżyć warstwami czasu sfałdowanych, do źródła odbyć podróż”.
Wyróżnienie otrzymał również Michał Konrad Byrczek, który opisuje głównie piękno Chrzanowa, otulonego szalem utkanym z nocnych gwiazd. Pisze z lekkością i liryczną wrażliwością: „Cisza miasto do snu tuli. Do snu tuli i kołysze, słyszę oddech sennych ludzi, znam ja tę wieczorną ciszę, ja na spacer się wybiorę, nikt mnie chyba nie usłyszy, powędruję w nocną porę jeszcze chwilę słuchać ciszy”.
W kategorii wyróżnień promocyjnych, dla dzieci i młodzieży do lat siedemnastu, również wpłynęło wiele interesujących zestawów wierszy, o dużej sile poetyckiego wyrazu. Jury biorąc pod uwagę wysoki poziom prac, postanowiło jednak, zamiast wyróżnień, przyznać również nagrody.
W kategorii ogólnej, najwyżej oceniono zestaw nadesłany przez Annę Marię Kobylińską z Warszawy, która z ogromem miłości w sercu i wielkiej wrażliwości duszy pisze w jednym z wierszy: „ Moja babcia była tu jeszcze wczoraj, stoickie ściany wchłonęły ostatnie spojrzenie, została drętwa pustka, cisza schodząca w głębię ziemi i moja miłość płonąca w lodowatym zniczu. Dwoje oczu w oknie nieba”.
Drugą nagrodę przyznano Agnieszce Len, gimnazjalistce z Gdańska. Agnieszka poetycko dzieli się wspomnieniami, wyznając, że myśli swoje buduje ze wspomnień, zdarzeń, które nigdy nie wrócą, zdań, których nigdy nie usłyszy, łez, których nie zliczy.
Zdobywczyni trzeciej nagrody, piętnastoletnia Karolina Hojowska z Alwerni, smuci się, że o poranku zgubiła sen i pozostało jej czekanie na przebłysk, który będzie zwiastunem ponownego spotkania i jedno jest dla niej pewne, że powróci równie nieoczekiwanie jak odszedł.
Natomiast wyróżniona Wiktoria Pawlak z Głogowa poetycko prosi babcię, aby jej uszyła sukienkę i żeby była niezwykła, inna, może biała, może czerwona, a najlepiej biało-czerwona. Obiecuje w zamian, że będzie z dumą tańczyła w niej w rytmach mazurka, oberka i napawała się jej wdziękiem.
Kolejny wyróżniony, Kacper Łachecki z Włocławka, sprawnie i syntetycznie buduje poetycki nastrój wiersza, nawet jak pisze o zwykłych śniegowych płatkach, które jak tancerki w białych sukienkach tańczą piruety, spadając na mroźną trawę ogrzewają się wspomnieniem lata.
Dzieci pięknie też pisały o swoim mieście, budując dla niego liczne poetyckie laurki. Widać kochają to miasto, bo w wierszach ukryły tylko dobre słowa. Jedna z dziewczynek pisze: „ Mogę wyrosnąć z butów, ale nie z chrzanowskiego dziedzictwa. Dziękuję za wszystko”. Jury postanowiło zatem nagrodzić wszystkich uczestników tej kategorii książkami i dyplomami za udział.
Antoni Dobrowolski