Dolomity diploporowe ze Skały
Obiekty:
- opuszczony kamieniołom Skała, odsłonięcie dolomitów diploporowych;
- wiadukt u wylotu ul. Zbożowej, częściowo zbudowany z kamienia ciosowego (dolomitu), elementy wykonane z dolomitu w budynkach kolejowych i murach oporowych na ul. Fabrycznej, bruk ze słupka dolomitowego na przedłużeniu al. Henryka do kładki nad terenem kolejowym.
Z trasą związane budynki i budowle inżynierskie w centrum Chrzanowa, w których wykorzystano elementy wykonane z dolomitu.




Wprowadzenie
W kamieniołomie wydobywano dolomity diploporowe reprezentujące środkowy trias (wapień muszlowy), wytwarzając z nich bloki dla potrzeb budownictwa (inaczej - kamień ciosowy). Trudno dziś ustalić, kiedy rozpoczęto tę działalność. Pierwszym przykładem użycia na większą skalę tego materiału jest fasada kościoła św. św. Piotra i Pawła w Krakowie z pocz. XVII wieku, autorstwa Giovanniego Battisty Trevano. Ten sam architekt, lub jego współpracownik Matteo Castello, wykorzystał bloki dolomitowe w budowie muru cmentarnego wokół katedry wawelskiej. Choć nie ma na to twardych dowodów, wiele wskazuje, że bloki te mogły pochodzić z Chrzanowa, a być może nawet z tego miejsca.
Kolejnym chronologicznie przykładem użycia bloków dolomitowych są wiadukty i mury oporowe na liniach kolejowych budowanych w latach 40. i 50. XIX wieku. W tym przypadku źródłem materiału mogły być kamieniołomy dolomitu w Chrzanowie i w Libiążu (występujące w nich skały są bardzo podobne, trudno więc o dokładniejsze rozstrzygnięcie w konkretnych przypadkach).
W drugiej połowie XIX wieku i na początku wieku XX zapotrzebowanie na wszelki kamień budowlany stale rosło, co sprzyjało utrzymywaniu produkcji w kamieniołomach. Wyroby zarówno chrzanowskie, jak i libiąskie oprócz zaspokajania potrzeb miejscowych, trafiały do okolicznych miast, zwłaszcza do Krakowa. W ostatniej dekadzie XIX wieku wykorzystano je nawet na terenie Wiednia, przy regulacji potoku Wienfluss (najprawdopodobniej użyto tu materiału pochodzącego z kamieniołomu Skała).
Sukces komercyjny sprawił, że kamieniołomami galicyjskimi zainteresował się kapitał przemysłowy, tu reprezentowany przez firmę Steinwerke Herman Kulka z Troppau na Śląsku austriackim, która specjalizowała się w produkcji kamienia budowlanego i drogowego. Pojawiła się ona w Galicji w pierwszych latach XX wieku, przejmując i modernizując miejscowe zakłady (najbardziej znanym jej nabytkiem był kamieniołom porfiru w Miękini). Firmy działała nieprzerwanie do roku 1918, a w przypadku kamieniołomu chrzanowskiego ostatnim jej sukcesem był kontrakt na dostawę materiałów do budowy cmentarzy wojennych w Galicji. W listopadzie 1918 należące do niej kamieniołomy w Miękini, w Chrzanowie i w Libiążu wykupiła świeżo założona spółka samorządowa Kamieniołomy Miast Galicyjskich z siedzibą w Krakowie.
Niestety, dla naszego kamieniołomu miało to już niewielkie znaczenie, gdyż mniej więcej w tym czasie został on zatopiony. Doszło do tego wskutek podniesienia poziomu wód podziemnych, jakie wystąpiło po zatrzymaniu kopalni Matylda na Kątach (tzw. katastrofa wodna w kopalni miała miejsce w czerwcu 1918). Okazało się, że zdarzenie to w trwały sposób zakończyło działalność kamieniołomu. Wydobycia nie wznowiono, gdy został osuszony na wiosnę 1927, po odtopieniu i uruchomieniu kopalni. Kiedy kopalnię po czterech latach ponownie zatopiono, także i on w styczniu 1931 został zatopiony.
Wkrótce urządzono w nim kąpielisko zwane Morskim Okiem. Powierzchnia lustra wody w tym akwenie zbliżona była do 1,5 ha, a jego głębokość dochodziła do 5 m (poziom wody osiągnął rzędną + 258,2 m, czyli znajdował się ok. 4 m poniżej korony kamieniołomu). Był to zbiornik przepływowy: jego zasilanie następowało przez dopływ wód podziemnych w pobliżu dna, zaś nadmiar wody odpływał do Chechła obok obecnej Szkoły Podstawowej Nr 5.
Akwen istniał do roku 1953. Został osuszony 16 maja, podczas kolejnego odtapiania Matyldy. Stan taki utrzymuje się do dziś i będzie trwał tak długo, jak długo kopalnia będzie odwadniana.
Proponowana trasa
Do kamieniołomu Skała wchodzimy od strony ul. Fabrycznej, naprzeciw wiaduktu u wylotu ul. Zbożowej (1). Schodząc na dół wydeptaną ścieżką, po lewej stronie widzimy ścianę kamieniołomu zbudowaną z dolomitu, w okresie wegetacji zasłoniętą zaroślami. Ma ona długość ponad 150 m. Mimo nieodświeżania przez ostatnie kilkadziesiąt lat, zachowuje ona stabilność. Zwraca uwagę jej strome nachylenie (jest niemal pionowa), co jest jednym z wyznaczników jakości eksploatowanego tu kamienia.
Odsłonięte na ścianie skały charakteryzują się podzielnością na grube warstwy (dwumetrowe, a nawet grubsze), przy stosunkowo rzadkiej ilości spękań skośnych do uławicenia. Te jego cechy pozwalały na wydobywanie wielkich i zarazem foremnych bloków dolomitu, co z kolei stwarzało możliwość wykonywania z nich rozmaitych elementów budowlanych.
Aby zobaczyć charakterystyczne wietrzenie oraz struktury różnych odmian dolomitu, można podejść do ściany, zachowując jednak ostrożność (ma ona od kilku do kilkunastu metrów wysokości!). Można je oglądać także w blokach i okruchach skały zalegających na dnie kamieniołomu. Na dnie kamieniołomu możemy też zauważyć kopczyki drobnego materiału. Są to pozostałości po wstępnej obróbce bloków przygotowywanych do ekspedycji.
Po prawej stronie naszej ścieżki, od południa, widzimy wzniesienie, które powstało dzięki pozostawieniu calizny o gorszej jakości, a także składowaniu różnego rodzaju odpadów produkcyjnych. Dziś, po odpowiednim ukształtowaniu powierzchni, są to tereny Szkoły Podstawowej Nr 5.
W najniższym punkcie dna znajdujemy się kilkanaście metrów poniżej poziomu nawierzchni ul. Fabrycznej. Można zauważyć, że ze wszystkich stron otaczają nas skarpy. Takie rozwiązanie, czyli wcięcie podpoziomowe bez wykonania przekopu do doliny Chechła, było możliwe dzięki drenażowi kopalni Matylda, którego efekty wystąpiły tu w latach 80. XIX wieku.
Po kilkudziesięciu metrach dalszej drogi dochodzimy do sterczących z dna urwistych skałek (2). To przodek, czyli miejsce w którym urabiano (łamano) kamień. Trzeba podkreślić, że wysoką jakość kamień z Chrzanowa zawdzięczał także temu, że urabiano go bez użycia materiału wybuchowego. wydobycie zatrzymano lub raczej porzucono kamieniołom w chwili zatopienia, w lecie w roku 1918.
Wchodzimy po skałkach w górę, a po chwili skręcamy w prawo, obchodząc znowu przodek z wyraźnymi, ostrymi krawędziami po odspojeniu bloków dolomitowych. Powyżej niego ściana dolomitowa przechodzi w skarpę (3). Prawdopodobnie znajdujemy się teraz w najstarszej części kamieniołomu, prowadzonej zanim drenaż kopalni Matylda pozwolił na eksploatację niższej warstwy.
Ścieżką po skarpie, obok dawnego pawilonu związanego z kąpieliskiem wychodzimy na ul. Różaną. Tu mógł znajdować się wjazd do „starego” kamieniołomu, u wylotu którego usypano podłużną hałdę. Wzdłuż jej skarpy kierujemy się w kierunku doliny Chechła (4). Obok ścieżki, którą idziemy, znajdują się odsłonięcia dolomitów lub ich zwietrzelin typowe dla wychodni tych skał. Znajdują się one także na przeciwległym, lewym brzegu rzeki, gdzie dopatrzyć się można słabo już dziś widocznych śladów starych kamieniołomów.
Idąc dalej z biegiem Chechła dochodzimy do mostka (5). W okresie, gdy kamieniołom był zatopiony, znajdowało się tu ujście przelewu, którym odpływał z niego nadmiar wody. Teraz skręcamy w drogę prowadzącą w kierunku ul. Fabrycznej, zamykając pętlę.
Ulica ta jest miejscem, w którym można zobaczyć wykorzystanie elementów kamieniarskich wykonanych z dolomitu diploporowego. Pierwszym obiektem, który możemy tu zobaczyć, jest wiadukt pod torem kolejowym na końcu ul. Zbożowej (6). Pierwotnie zbudowano go w całości z bloków dolomitowych pod nasypem jednotorowym, a po poszerzeniu szlaku kolejowego uzupełniono po obu stronach konstrukcją żelbetową (przepust wiaduktu jest bardzo wąski, dlatego należy zachować ostrożność podczas oglądania).
Następne elementy występują w budynkach kolejowych wzdłuż ul. Fabrycznej. Są to detale typu parapetów, okładzin na ościeżach okien i drzwi, podmurówek, itp, a także mury oporowe przy obiektach kolejowych.
Po dojściu do dworca osobowego Chrzanów przechodzimy kładką w kierunku al. Henryka. Nawierzchnia jezdni w przedłużeniu kładki to bruk wykonany z kamienia dolomitowego (tzw. słupka). Bruk taki był kiedyś często spotykany na terenie miasta (świetnie zachowana nawierzchnia z kostki dolomitowej znajduje się w bramie przejazdowej przy ul. Mickiewicza 6).

Proponowana trasa
Poza trasą:
- Teren „starej” huty żelaza (8).
- Stara piaskownia miejska (9).
Uzupełnienie:
Najlepszym miejscem do zapoznania się ze strukturami dolomitów wydobywanymi w Chrzanowie są mury kościoła św. Mikołaja. Znaleźć tu można bloki pochodzące nie tylko z kamieniołomu Skała, lecz prawdopodobnie także z nieistniejących dziś kamieniołomów na Rosowej Górze i Kątach.