Złoża kopalin i ich wykorzystanie
W aktualnym krajowym bilansie odnotowano na terenie gminy trzynaście złóż różnych z udokumentowanymi zasobami. Przedmiotem eksploatacji są: złoże węgla kamiennego Jaworzno (mamy jego niewielki fragment), dwa złoża surowców skalnych, Płaza i Żelatowa, oraz złoże piasków Jeziorki. Oprócz tego znajdują się tu trzy złoża surowców skalnych i fragmenty pięciu złóż węgla. W minionych okresach historycznych inwentarz wykorzystywanych surowców był dość podobny: oprócz wymienionych nie eksploatowano węgla, eksploatowano natomiast surowce ceramiczne.
Rudy metali
Górnośląskie albo śląsko – krakowskie złoża rud cynku i ołowiu zaliczane były w swoim czasie do największych w skali światowej, a Chrzanów był ośrodkiem jednego z sześciu okręgów górniczych, jakie uformowały się w obrębie tej prowincji złożowej w XIX wieku. Aktualnie potencjał zasobowy okręgu jest bliski wyczerpania, jednak trzeba pamiętać, że w ciągu kilkusetletniej eksploatacji wydobyto tu rudy zawierające ok. 3,1 mln t cynku i 1,2 mln t ołowiu, z których odzyskano ponadto kilkadziesiąt tysięcy ton kadmu, ok. 1000 ton srebra oraz bliżej nieokreśloną ilość siarki, z której wyprodukowano kwas siarkowy. Niezależnie od tego wydobyto też 100 – 150 tys. rud żelaza.
Przedmiotem eksploatacji w okolicach Chrzanowa były płytowe ciała rudne o różnych rozmiarach występujące w dolomitach kruszconośnych. Mineralizacja odznacza się prostym składem (podano go w tabeli). Skupienia minerałów rudnych i płonnych odznaczają się dużą rożnorodnością, jeżeli idzie o formę i wielkość. Występują one zazwyczaj w stałych warstwach zwanych horyzontami rudnymi. Zidentyfikowano trzy takie horyzonty z mineralizacją o znaczeniu przemysłowym oraz cztery o cechach anomalii geochemicznych o regionalnym zasięgu. Największy zasięg miała mineralizacja w I horyzoncie rudnym, natomiast największe ciała rudne występowały w II horyzoncie.
Choć przez cały czas eksploatacja prowadzona była w takich samych ciałach rudnych, można wymienieć aż 5 różnych kopalin, które tu wydobywano (zestawiono je w tabeli). Wynika to przede wszystkim z selektywnej eksploatacji różnych składników ciał rudnych, co z kolei z jednej strony było odbiciem zmieniających się potrzeb odbiorców wytwarzanych materiałów, z drugiej zaś efektem możliwości, jakie stwarzał aktualny stan techniki, zwłaszcza w zakresie wzbogacania urobku. Dlatego też zmiana poglądów na temat co jest, a co nie jest surowcem, wywoływała konieczność powrotu do wyrobisk, w których zakończono już eksploatację. Zdarzało się także kilkakrotne przerabianie odpadów zgromadzonych na zwałach.
Ponieważ na początku eksploatację rud uruchamiano w celu produkcji ołowiu i srebra, wydobywano wyłącznie surowiec do ich wytwarzania, odrzucając wszystko inne, nawet gdy były to galmany czy blenda. Surowcem takim była ołowianka, czyli mniej lub bardziej zanieczyszczona galena. Wydobywano ją selektywnie ze złóż, co było możliwe dzięki strukturze skupień galeny: najczęściej występowała ona w formie dużych kryształów, łatwo oddzielających się od otaczających skał. Dodatkowo, bardzo wysoka jej gęstość umożliwiała oddzielenie zanieczyszczeń podczas „płukania” urobku. Pozwalało to uzyskiwać koncentrat o dobrej jakości. Zawierał on co najmniej 60 – 70 % ołowiu, dlatego dość łatwo było wytopić z niego metaliczny ołów, nawet w zwykłym ognisku. Mogło dojść do tego już w neolicie, o czym mogą świadczyć eksponowane w Muzeum w Chrzanowie ozdoby ołowiane z V wieku p.n.e., które prawdopodobnie wykonano z miejscowego surowca. Natomiast z całą pewnością przetwarzanie pozyskanej ołowianki i wytop ołowiu prowadzono tu w piecach płomieniowych już w średniowieczu.
Rozkwit produkcji metalicznego ołowiu w okręgu chrzanowskim przypadł na wieki XV i XVI. Jak podaje Danuta Molenda, w tym czasie okręg chrzanowski dostarczał ok. 50 % produkcji krajowej (tj. średnio kilkaset ton rocznie). Ponieważ Polska była wtedy znaczącym producentem ołowiu w skali europejskiej (być może największym!), także okręg chrzanowski lokował się w ówczesnej światowej czołówce. Przerabiano tu oprócz własnej także ołowiankę pochodzącą z okręgu olkuskiego, jako że okolice Chrzanowa dysponowały węglem drzewnym, którego w Olkuszu brakowało. Potem produkcja ołowiu wyraźnie spadła, nie mniej kontynuowano ją do XVIII wieku.
Trzeba wspomnieć o drugim produkcie, jaki uzyskiwano z ołowianki, mianowicie o srebrze. Uczciwie mówiąc, niewiele na ten temat wiadomo oprócz tego, że działalność taką prowadzono. Pośrednio wskazują na to także skupienia glejty, żółtego tlenku ołowiu, który powstawał podczas otrzymywania srebra. Skupienia takie stały się zresztą także przedmiotem swego rodzaju eksploatacji - poszukiwali jej garncarze, używający tlenku ołowiu jako składnika polew.
Ołowiankę produkowano w okręgu chrzanowskim do roku 1972 (w kopalni Matylda w ostatnim okresie nosiła nazwę koncetratu galenowego). Począwszy od XIX wieku wysyłano ją do hut śląskich.
Drugą z wymienionych w tabeli kopalin, rudy galmanowe, zaczęto wydobywać, gdy pojawił się popyt ze strony szwedzkich i niemieckich producentów mosiądzu (potem produkcję taką rozwinięte też w Gdańsku i Elblągu). Rudą są agregaty smitsonitu (węglanu cynku) z dolomitem i kalcytem, zawierające domieszki różnych krzemianów i siarczków oraz tlenków żelaza, na pierwszy rzut oka trudną do odróżnienia od płonnego dolomitu. W praktyce górniczej wyróżniano dwie odmiany rudy galmanowej: białą i czerwoną. Bardziej poszukiwane białe galmany, o większej zawartości cynku, w granicach gminy występowały bardzo rzadko. Ponieważ z galmanów czerwonych trudno jest wyseparować w procesie wydobywczym materiał o jakości pożądanej przez metalurgów, dlatego też wydobycie rud galmanowych na większą skalę rozpoczęło się na naszym terenie w XIX wieku, gdy pojawił się mniej wymagający odbiorca (rozpoczęto produkcję metalicznego cynku). Wówczas też rozpoczął się powrót do dawno porzuconych kopalń ołowianki, a także przebieranie (klensowanie) starych zwałów i warpi.
Galman wydobywano na omawianym terenie do roku 1913, kiedy to z powodu wyczerpania zasobów zatrzymano większość kopalń. Do 1930 utrzymała się produkcja koncentratu galmanowego w kopalni Matylda, a w latach 20. sporadycznie i na krótkie okresy wracano także do porzuconych kopalń balińskich.
Wydobycie rud żelaza, towarzyszących galmanom w niektórych złożach w rejonie Kościelca i w Balinie, miało charakter krótkiego epizodu, z którym jednak związane było uruchomienie huty żelaza w Chrzanowie (w granicach obecnej gminy epizod ten trwał kilkanaście lat). Były to rudy ubogie, zawierające przy tym szkodliwe domieszki, cynk, ołów i siarkę siarczkową, najczęściej ziemiste mieszaniny limonitu z gliną, piaskiem, okruchami wapienia i dolomitu albo też twarde żelaziaki brunatne.
Kolejna z wymienionych w tabeli kopalin, blenda nie była na naszym terenie wydobywana, choć usilnie jej poszukiwano. Stanowi ona jednak integralny składnik rud siarczkowych cynku i ołowiu, wydobywanych w kopalni Trzebionka. Zdefiniowanie tej kopaliny nastąpiło dopiero podczas projektowania kopalni Trzebionka w latach 50. XX wieku. Uwzględniono przy tym możliwości, jakie daje wprowadzenie wysoko wydajnych, uprzemysłowionych systemów eksploatacji, a także skutecznych metod wzbogacania. W odróżnieniu od poprzednio opisanych kopalin, gdzie poszczególne surowce starano się rozdzielić już na etapie eksploatacji, tu przedmiotem eksploatacji staje się treść ciała rudnego w całości. Urobek jest zatem mieszaniną opisanych wyżej kopalin, w dodatku ze znaczną domieszką skały płonnej.
Jego wzbogacanie odbywa się po wydobyciu na powierzchnię, w zakładzie przeróbczym, z wykorzystaniem dwóch metod: wzbogacania grawitacyjnego oraz flotacji. W efekcie złożonego procesu technologicznego otrzymuje się koncentraty metali, będące surowcami do dalszego przerobu w hutach. Są one odpowiednikami dawniej wydobywanych kopalin, ołowianki i blendy. Galman, występujący w tych rudach w niewielkiej ilości, z założenia traktowany jest jako odpad.
W procesie wzbogacania grawitacyjnego oddzielany jest także kamień dolomitowy, używany do produkcji kruszyw dla budownictwa inżynieryjnego i drogowego. Jego ilość stanowi ok. 30 % całkowitej masy urobku wprowadzanej do procesu (nadawy). Mimo to podczas wzbogacania rudy z Trzebionki powstają ogromne ilość odpadów - ponad 60 % nadawy (w latach największej produkcji było to 1,4 mln t/rok). Jest to mielony dolomit zawierający pewne ilości węglanów cynku i ołowiu oraz ślady innych minerałów rudnych. Wobec braku praktycznych zastosowań jest on gromadzony na składowisku.
Podczas długotrwałej eksploatacji rud w okolicach Chrzanowa zmieniały się sposoby wydobycia. Najstarszym było zbieranie okruchów rudy na powierzchni lub wykopanie ich w płytkich jamach. Jamy stawały się stopniowo coraz głębsze, aż nabrały cech szybików. Choć potwierdza to niewiele dokumentów, działalność taką prowadzono na naszym terenie w systematyczny sposób w XIII, a może nawet w XII wieku.
Dygresja:
Najstarszych wzmianek o kruszcach w okolicach Chrzanowa doszukać się można w dwóch średniowiecznych dokumentach:
- w bulli Innocentego II z roku 1136 określającej uposażenie arcybiskupa gnieźnieńskiego, wspominającej o wydobyciu srebra w tajemniczej miejscowości Zversov, którą próbuje utożsamiać się z Sierszą 1136;
- w dokumencie Konrada Mazowieckiego z roku 1242 sankcjonującym wymianę dóbr w okolicy Jaworzna między klasztorem PP Benedyktynek w Staniątkach a biskupem krakowskim mówiący o posiadłości ".. cum omnibus utilitatibus et cum plumbum", tj. z wszelkimi pożytkami i z ołowiem.
Wyrobiska wykonywane za rudami w tym okresie nie były odwadniane lub też stosowano w tym celu najprostsze odwadniarki ręczne, prowadzono je bowiem powyżej poziomu wód podziemnych. By sięgnąć po głębiej położone ciała rudne, konieczne stało się znalezienie sposobu na ich odwodnienie. Najlepszą metodą okazała się sztolnia odwaniająca, odpowiednio nachylone wyrobisko wykonane poniżej złoża, którym woda podziemna mogła „samoczynnie” odpływać. Rozwiązanie takie, wprowadzone w XI wieku na terenach alpejskich, z czasem upowszechniło się w całej Europie. Istotną przeszkodą w jego stosowaniu była konieczność wykonywania robót górniczych poza złożem, co wymagało dodatkowego kapitału inwestycyjnego, którego zwrot następował w ciągu znacznie dłuższego czasu.
Dygresja:
Najstarszą wzmiankę o sztolni odwadniającej w okolicach Chrzanowa zawiera protokół z lustracji takiego wyrobiska w Trzebini wystawiony w roku 1411. Jest to najstarsza wzmianka o czynnej sztolni odwadniającej na ziemiach polskich. Najstarsze sztolnie w obecnych granicach gminy Chrzanów, w Kościelcu, odnotowano ok. 1533.
Drenaż sztolniowy wykorzystywano w praktyce do XX wieku wszędzie tam, gdzie istniały po temu warunki. Gdy złoże zalegało głębiej, niż sięgało oddziaływanie sztolni, pomagano sobie przerzucając wodę na sztolnie za pomocą odwadniarek, a potem od lat 70. XIX wieku także pomp parowych. W połowie XIX wieku wybudowano pierwszą i na długo jedyną kopalnię, w całości odwadnianą mechanicznie - była to kopalnia Matylda. Uchodziła ona pod koniec XIX wieku za najbardziej zawodnioną kopalnię na świecie - radziła sobie z dopływem ponad 40 m3/min.
Nowy sposób odwadniania wpłynął na zmianę struktury kopalni rud. O ile do tego czasu były to jednostki złożone z wielu autonomicznych szybików eksploatacyjnych, od ok. połowy XIX w. zaczęły powstawać kopalnie o zwartej strukturze, z podziemnym transportem urobku i wydajniejszymi systemami eksploatacji. Stopniowo zwiększała też się mechanizacja pracy.
Do takich doświadczeń nawiązywały też założenia kopalni Trzebionka, budowanej w latach 1950 - 1962. Była ona znacznie głębsza niż wszystkie wcześniej powstałe - jej podstawowe wyrobiska osiągnęły poziom określony rzędną + 43 m, zaś eksploatacja prowadzona była na głębokości 180 do 220 m. Choć planowano w niej większe niż w Matyldzie wydobycie, jednak wyposażenie techniczne i rozwiązania organizacyjne były bardzo podobne.
Założenia te wkrótce uległy zmianie. Pod koniec lat 60. wprowadzono nie stosowaną nigdy wcześniej podsadzkę hydrauliczną (wypełnianie przestrzeni poeksploatacyjnych piaskiem dostarczanym w formie zawiesiny wodnej), a na początku lat 70. pod ziemię maszyny górnicze o napędzie spalinowym. W latach 1983 - 89 przeprowadzono rekonstrukcję zakładu, podczas której m.in. połączono strukturę podziemną z powierzchnią dwoma upadowymi. Jedna z nich umożliwiała przejazd maszyn, co jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym w kopalniach używających takiego sprzętu. W drugiej zamontowano przenośnik taśmowy, przy pomocy którego prowadzone jest wydobycie urobku. Dało to możliwość wykorzystania wszystkich zasobów rudy znajdujących się w dyspozycji kopalni.
Po zakończeniu eksploatacji, co ma nastąpić w roku 2009, kopalnia Trzebionka zostanie zatopiona. Częściowo zostało to już wykonane - zatopiono najniżej położone wyrobiska w wyeksploatowanej części złoża.
Węgiel kamienny
W granicach gminy Chrzanów nigdy nie było kopalni węgla kamiennego, choć jego pokłady oczywiście tu występują. Znajdujemy się przecież w obrębie zagłębia górnośląskiego. Wokół opisywanego obszaru znajduje się kilka udokumentowanych złóż, z których dwa są obecnie przedmiotem eksploatacji (w przypadku jednego - pola Jaworzno, wyrobiska „weszły” na teren gminy), a w jednym eksploatację już definitywnie zakończono (Siersza).
Dlaczego górnictwo węglowe ominęło Chrzanów, nawet na etapie rozpoznawania zasobów? Gdy przypomnimy sobie budowę tektoniczną naszego terenu, to zauważymy, że zasobów węgla nie udokumentowano na obszarze zapadliska Chrzanów - Dąb oraz w najgłębszej części niecki chrzanowskiej. Podobnie jak w przypadku rud, zagospodarowanie złóż węgla rozpoczęto od wychodni, stopniowo schodząc na coraz większe głębokości. Stąd „zaległości” w rozpoznaniu złóż zalegających najgłębiej, choć już w XIX wieku wykonano w rejonie Kościelca i Kątów kilka otworów wiertniczych, by poznać warunki ich zalegania.
Drugim powodem, dla którego omijano te tereny, była obawa przed zawodnieniem złóż. Doświadczenia z budowy i eksploatacji kopalni Matylda, zlokalizowanej w nadkładzie potencjalnych złóż węgla skłaniały do ostrożności. Tym bardziej, że kopalnie w Krakowskim Zagłębiu Węglowym (tak nazywano złoża węgla na ziemi chrzanowskiej do lat 50. XX wieku) walczyły z niespotykanym gdzie indziej dopływem wody. Jak oszacował Zbigniew Wilk, w zaledwie kilku czynnych tu kopalniach skupiało się od kilkunastu do 25 % dopływu do wszystkich kopalń Zagłębia Górnośląskiego.
Nie znaczy to, że nie rozważano nigdy zagospodarowania „utopionych” złóż węgla w Chrzanowie. W roku 1939 Zagłębie Krakowskie w znacznej części przyłączono do Rzeszy (za wyjątkiem okolic Tenczynka). Ponieważ Kraków znajdował się za granicą, część tę przemianowano na Chrzanowskie Zagłębie Węglowe, rozdzielając „od nowa” uprawnienia do eksploatacji. Uprawnienia te obligowały nowych właścieli do działania na rzecz gospodarki stanu wojennego.
Teren zapadliska przypadł koncernowi Giesche'go. Projektanci koncernu przystąpili do prac studialnych wykorzystując wyniki prac poszukiwawczych z przełomu XIX i XX wieku i do końca wojny poza etap studialny nie wyszli. Rozpatrywane warianty lokalizacji kopalni wskazywały na okolice Kroczymiecha. Gdyby kopalnię wybudowano, przedmiotem wydobycia mogłyby być te same pokłady, które eksploatuje się w kopalni Janina w Libiążu, tyle że z głębokości ponad 400 m.
Surowce skalne
Dla porządku należy wyjaśnić, że mówiąc o surowcach skalnych mamy na myśli skały zwięzłe, których cechy odpowiadają potocznemu rozumieniu określeń „skała” lub „kamień”. W naszym przypadku będą to wapienie i dolomity. Biorąc pod uwagę odmiany litologiczne i różny czas powstania, możemy wyróżnić tu trzy grupy takich surowców: wapienie jurajskie oraz wapienie i dolomity triasowe. Sporadycznie i na bardzo małą skalę wykorzystywano też czwartorzędowe martwice wapienne występujące w rejonie Płazy Dolnej.
Surowce i materiały uzyskiwane w wyniku eksploatacji skał osadowych miały szerokie zastosowanie. Najbardziej widoczne w skali lokalnej jest użycie w budownictwie wiejskim tzw. dzikiego kamienia, czyli nieobrobionych kawałków kamienia, które zbierano na powierzchni terenu lub „łamano” najpierw w naturalnych, potem w sztucznych odsłonięciach. Odsłonięcia takie często określano jako skałki lub skały (określenie to zachowało się w nazwach miejscowych).
Wykorzystanie dzikiego kamienia wapiennego i dolomitowego, z którego w zasadzie wznoszone były tylko budynki obiektów gospodarskich, trwało od końca XIX wieku do lat 70. XX wieku. Wcześniej wykorzystywano ten materiał w budowie kościołów, zabudowań folwarcznych, dworów, itp. Z kamienia wapiennego wzniesiono najbliższy Chrzanowa zamek Lipowiec (XIV – XV w.). Innym przykładem wykorzystania podobnego materiału są mury otaczające park i kościół w Płazie oraz tamtejsze zabudowania folwarczne (przełom XIX i XX w.). Z nieobrobionego kamienia dolomitowego wzniesiono także najstarszą część lamusa, czyli budynku Muzeum w Chrzanowie, oraz częściowo mury kościołów św. Mikołaja w Chrzanowie i Matki Boskiej Ostrobramskiej na Rospontowej.
Innym materiałem budowlanym jest kamień obrobiony, czyli ciosowy. W takiej formie używano się niemal wyłącznie dolomitów. Eksploatowano w tym celu wszystkie nadające się do tego warstwy dolomitowe w obrębie dolnego wapienia muszlowego, choć w powszechnym obiegu utrwaliła się nazwa „dolomity diploporowe”. Wydaje się, że pierwszym przykładem użycia na większą skalę obrobionych bloków dolomitowych, pochodzących prawdopodobnie z Chrzanowa, jest fasada kościoła św. św. Piotra i Pawła w Krakowie z pocz. XVII wieku. Po dolomit jako materiał okładzinowy i konstrukcyjny sięgali też architekci z początku wieku XX. Zaczęto też wykorzytywać ten kamień jako materiał rzeźbiarski. Obok masowo wytwarzanych nagrobków na uwagę zasługuje wykorzystanie chrzanowskiego dolomitu w architektonicznej dekoracji cmentarzy wojennych z pierwszej wojny światowej.
Bloki dolomitowe wykorzystywano też w budownictwie inżynieryjnym. Obok licznych wiaduktów i przepustów na liniach kolejowych budowanych w XIX wieku w różnych częściach ówczesnej Galicji, dziełem wartym odrębnego opracowania są nabrzeża Wisły z murami oporowymi w stylu eklektyczno – modernistycznym, wykonanymi w latach 1907 – 1920, przy budowie których wykorzystywano też materiał pochodzący z kamieniołomów chrzanowskich. Podobne zastosowanie znalazł on nieco wcześniej, w ostatniej dekadzie XIX w., przy regulacji potoku Wienfluss w centrum Wiednia.
Dolomity triasowe wykorzystywano ponadto do produkcji materiałów nawierzchniowych (krawężników, kostki brukowej, płyt, itp.) i standardowych elementów architektonicznych (stopnie schodów, parapety, płytki okładzinowe wewnętrzne i zewnętrzne). Ze specjalnie wykonanych bloków robiono również podmurówki w budynkach mieszkalnych (poza centrum Chrzanowa wykonywano je także z kamienia nieobrobionego).
Kolejnym zastosowaniem surowców skalnych była produkcja wapna palonego. Wypalano je na naszym terenie z wapieni triasowych i jurajskich. Początki tej produkcji można łączyć ze wznoszeniem wielkich budowli z kamienia (XIII - XIV w.), choć najstarsze przekazy na ten temat pochodzą z połowy XIX wieku. W tym okresie na wychodniach wapieni triasowych w rejonie Pogorzyc i Płazy działało wiele małych pieców wapienniczych, prawdopodobnie pracujących na potrzeby rozbudowującego się Krakowa. Musiały osiągać dobre wyniki, skoro pod koniec tego stulecia pojawili się więksi inwestorzy. W roku 1887 podjął działalność duży zakład w Płazie. Nieco później zaczął pracę mniejszy wapiennik w Pogorzycach. Oba wykorzystywały wapienie wieku triasowego. Oprócz tego wapień wydobywano i przerabiano na potrzeby wspólnot wiejskich w Luszowicach, Balinie, na Kątach i w Płazie (dwa pierwsze korzystały z wapieni jurajskich, pozostałe - triasowych).
Wypalanie wapna z miejscowego surowca zakończono w latach 80. XX wieku. Zakład w Płazie przerabiał potem kamień wapienny dowożony z Czatkowic. Poszerzono tam też asortyment produktów, dostosowując go do możliwości surowcowych: zakład oferuje mączki wapienne dla drogownictwa, sorbenty do instalacji odsiarczania spalin oraz nawozy wapniowo – magnezowe.
Jeszcze innym zastosowaniem surowców skalnych z naszego terenu było wykorzystanie ich w hutnictwie, jako topników i surowców do produkcji materiałów ogniotrwałych. Używano do tego celu dolomitów triasowych wydobywanych w kamieniołomie Żelatowa. Kopalnię i zakład przeróbczy uruchomiono w roku 1918 i działają one do dziś. Także w tym przypadku asortyment uległ zmianom, częściowo spowodowanym jakością wydobywanego dolomitu, częściowo zaś zmianą zapotrzebowania u odbiorców.
We wszystkich kamieniołomach oprócz podstawowych produktów uzyskiwano też i uzyskuje się nadal kruszywa używane w budownictwie i drogownictwie. Poważnym dostawcą kruszyw dolomitowych jest także kopalnia Trzebionka.
Surowce ceramiczne
Tę kategorię surowców reprezentują na naszym terenie materiały nadające się do wyrobu ceramiki budowlanej i dla garncarstwa. W chwili obecnej nie są one wydobywane -ostatnia cegielnia w obecnych granicach gminy zakończyła działalność na początku lat 70. W przeszłości największe znaczenie miały iły trzeciorzędowe (mioceńskie) wydobywane w pobliżu centrum Chrzanowa, na obszarze między ulicami Śląską i Oświęcimską, oraz nad Luszówką w pobliżu jej ujścia do Chechła. Na mniejszą skalę wydobywano iły i mułowce z utworów górnego wapienia muszlowego (warstwy boruszowickie) na Kościelcu, w rejonie ul. Pogorskiej. Na potrzeby wspólnot wiejskich wykorzystywano ponadto gliny czwartorzędowe i lessy w Balinie, Luszowicach i Płazie.
Z wydobytego surowca produkowano przede wszystkim cegłę. Na większą skalę produkcja taka rozwinęła się w ostatnich dekadach XIX wieku, choć nigdy nie osiągnęła znaczenia większego niż lokalne. Najlepsze warunki dla jej rozwoju występowały na zachód od centrum Chrzanowa, gdzie surowiec występował w największej ilości, a przy tym charakteryzował się najwyższą na tym terenie jakością. Z tego powodu działało tu równocześnie nawet kilka cegielni. Wspomnieć też trzeba o wypalaniu tzw. cegły polnej. Działalność taką, zwykle krótkotrwałą, prowadzono w różnych miejscach dla zaspokojenia potrzeb wspólnot wiejskich wykorzystując surowce gorszej jakości. Utrzymała się ona do lat 60. XX wieku.
Te same surowce wykorzystywali także garncarze, działający na ziemi chrzanowskiej od XVII, a może nawet już XVI wieku. Preferowali oni czwartorzędowe gliny morenowe, na naszym terenie występujące w Luszowicach, a także wysezonowane iły trzeciorzędowe. Jako dodatki modyfikujące własności mas ceramicznym używano lessu, drobnoziarnistego piasku oraz sprowadzanych w tym celu glinek grojeckich.
Piaski
Piaski i towarzyszące im niekiedy żwiry występują na naszym obszarze wśród utworów czwartorzędu. Największą miąższość osiągają pleistoceńskie piaski rzeczno - lodowcowe, obecne w niemal wszystkich obniżeniach terenu (dolina Śmidry, Łużnika i Chechła, a także przysiółek Piaski w Luszowicach oraz obszar na przedpolu bloku Płazy od Chechła po Źrebce). Osiągają one miąższość kilkunastu metrów, jednak ich jakość jest niewysoka.
Często na ich powierzchni rozwinęły się wydmy i wówczas parametry surowcowe tych wystąpień poprawiają się: zwiększa się grubość warstwy piaszczystej, wskutek segregacji piasek staje się czystszy, a także zostaje przemieszczony ponad poziom wód gruntowych. W takich warunkach występuje jedyne w granicach gminy eksploatowane obecnie złoże piasku Jeziorki w Balinie. Wydmami były także złoża eksploatowane na Piaskach w Luszowicach i w dawnej piaskowni miejskiej w Chrzanowie.
Inne powszechnie występujące na powierzchni terenu piaski związane są ze zwietrzelinami rozwiniętymi na zboczach wzniesień oraz aluwiami. Nie mają one znaczenia zasobowego, bowiem ich wystąpienia odznaczają się małą miąższością, a sam piasek zmieszany jest z okruchami skał węglanowych i gliną.
Piaski i żwiry wydobywane na opisywanym terenie wykorzystywano głównie w szeroko rozumianym budownictwie, jako składnik zapraw murarskich i tynków, materiał wypełniający do betonów, a także materiał do budowy nasypów, wykonywania podłoża pod fundamenty, nawierzchni drogowych i kolejowych, drenaży, itp. Można więc przypuszczać, że wydobycie na większą skalę rozpoczęło się wraz z upowszechnieniem budownictwa murowanego. Jest charakterystyczne, że przez cały czas obok „oficjalnego” wydobycia w piaskowniach, dla zaspokojenia doraźnych potrzeb budowlanych , piasek „kopie się” niemal wszędzie, gdzie tylko można go znaleźć.
Drugim zastosowaniem piasku, dość nieoczekiwanym wobec podanych wyżej jego właściwości, była podsadzka hydrauliczna w kopalni Trzebionka. Wydobycie takie prowadzono na dwóch wydmach w pobliżu szybu Balin, w okresie od 1982 do 1986, wypełniając w ten sposób braki zaopatrzeniowe.
Godne uwagi obiekty związane w wydobyciem i przetwarzaniem surowców mineralnych na terenie Gminy Chrzanów
Jako obiekty traktowane będą tu wyrobiska czynne i opuszczone, zwałowiska, obszary krajobrazu górniczego, miejsca upamiętnione działalnością omawianego rodzaju, budowle i elementy infrastuktury przemysłowej, możliwe do zaobserwowania przejawy wpływu działalności górniczej na środowisko przyrodnicze, a ponadto budowle wzniesione z kamienia wydobywanego na opisywanym obszarze oraz odsłaniające się w obrębie wymienionych obiektów struktury geologiczne. Zidentyfikowano 74 tak rozumiane obiekty, z czego 3 znajdują się poza granicami gminy Chrzanów. Większość z nich (53) uwzględniono na 12 proponowanych trasach spacerowych. W pozostałych przypadkach (21) wskazano, w jaki sposób można dotrzeć do obiektu. Lokalizację tych obiektów pokazano na mapie dokumentacyjnej w skali 1:25000.








